środa, 11 lipca 2012
part three
ENJOY <3
jest troche +18
*oczami Domi*
Dopiero kiedy wrucilam do domu, dotarlo do mnie ze zachowalam sie jak dziwka. Przespalam sie z chlopakiem, ktorego znam jeden dzien, wsumie to na pierwszej randce. Co on sobie o mnie pomyslal...
*Oczami Louisa*
Dopiero kiedy Domi poszla, dotarlo do mnie ze zle sie zachowalem. Przelecialem ja na pierwszej randce. Co ona musiala sobie o mnie pomyslec. Zadzwonie do niej...
-Halo? - uslyszalem jej cieply glos
-Czesc, to Lou.
-O! Hesj, co tam?
-Chcialem cie przeprosic i zapytac czy nie jestes zla za to rano, no wiesz...
-NIe Lou! To ja zaczelam Cie calowac...
-Ale ja zaczolem cie dotykac! - one nie moze sie o to obwiniac, to moja wina!
-Lou, nic sie nie stalo.
-napewno?
-napewno!
-a spotkamy sie dzisiaj?
-jasne.
-To gdzie i o ktorej?
-za 30 minut w parku kolo oxford College.
-do zobaczenia
-pa. - TAK! UDALO SIE!
~35 MINUT PUZNIEJ~
*Oczami Domi*
-Czesc, przepraszam za spuznienie. - powiedzialam dajac mu buziaka w policzek.
-Nic sie nie stalo. Slicznie wygladasz.
-Dzieki. Ty tez niczego sobie.
-To gdzie idziemy?
-nie wiem, gdzie chcesz.
-To chodz na spacer. - Spacerowalismy 15 minut. Potem Louis wsadzil mnie do swojego samochodu i odjechalismy. Po 15 minutach dojechalismy pod jakis budynek. Wjechalismy winda na 20 (ostatnie) pietro. Zobaczylam widok na caly Londyn. Tak pieknie wygladal. Lou objol mnie od tylu w pasie, obrucil przodem do siebie i lekkko pocalowal. Odwzajemnilam pocalunek.
*oczami Louisa*
Calowala mnie tak namietnie, zachlannie i z pozadaniem. Moje rece wodzily po jej calym ciele, jej jedna reka byla wplatana w moje wlosy a druga trzymala na moim torsie. W pewnym momencie oderwala sie ode mnie.
-Cos nie tak? - zapytalem zmartwiony. Widzialem ze cos jest nie tak, byl inna niz rano.
-Nie, tylko... - nie potrafila mi spojrzec w oczy. Zlapalem ja za podbrudek i podnioslem jej twarz, nasze oczy sie spotkaly, a ja ponownie zapytalem
-co sie dzieje?
-Bo ty pomysliesz sobie ze jestem dziwka, ze spie z kazdym, ale to naprawde nie tak. Ty jestes taki... Taki inny, mily delikatny. A ja... A ja sie... - zamilkla, ale ja dokladnie wiedzialem co chciala powiedziec. Czule i namietnie ja pocalowalem.
-Tez Cie kocham. - kiedy to mowilem lza splynela po jej policzku, otarlem ja kciukiem i pocalowalem Domi. Odwzajemnila pocalunek. (Teraz bedzie scena +18) Oplotla nogi wokol mojego pasa. Jedna reka trzymalem ja za posladki a druga wplotlem jej we wlosy. Kolo nas stalo duze lozko, polozylem ja na nim i calowalem po szyji, zdjela mi bluzke a ja nie zostajac jej dluzny zrobilem to samo z jej bluzka. Po chwili oby dwoje bylismy bez ubran. Bawilem sie jej piersiami, co chwile bylo slychac jeki podniecenia. W pewnym momencie z jej ust padly slowa 'zerznij mnie tu i teraz'. Gwaltownie w nia wszedlem. Syknela. Po godzinie oboje, zmeczeni, opadlismy na lozko. Domi wtulila sie we mnie i zasnela. Przykrylem nas kocem, ktory lezal na lozku, pocalowalem ja i zasnolem.
*Oczami Domi*
Obudzilam sie w ramionach Louisa, usmiechnelam sie i chcialam wstac ale on zlapal mnie w pasie, przyciagnol do siebie i powiedzial
-Dzwonilem do dyrektorki twojego domu, powiedzialem ze jestem tata twojej kolerzanki i zostajesz u niej jeszcze jedna noc zeby dokonczyc projekt.
-Dziekuje, jestes kochany.
-A nagroda? - nachylilam sie i dalam mu buziaka. -tylko tyle?
-nie narzekaj!
*Oczami Louisa*
Ubralismy sie i pojechalismy do domu. Chlopakow nie bylo, byla tylko kartka 'pojechalismy do Twista, jak chcesz to przyjdz do nas. Harry xoxo' Postanowilem nie mowic tego Domi, chcialem spedzic z nia troche wiecej czasu.
-Skarbie, chcesz cos do picia, jedzenia?
-Mozesz nalac mi wody.
-A moze drinka?
-Mozemy sie napic. Obejrzymy jakas komedie?
______________________________________________________________________________
Troche dluzszy :) Dla was Kochane <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
%