czwartek, 29 listopada 2012

Part Nine


-Harry...? Dominika to moja corka
-A skad wy sie znacie? - zapytalam nie ogarniajac o czym oni gadaja.
-Robin to moj Ojczym - powiedzial Harry, lekko zmieszany cala ta sytuacja. Nie wiedzialam co mam powiedziec, ani co o tym myslec. Wlasnie sie dowiedzialam ze jestem przyrodnia siostra Harrego. To takie nie realne, kiedys uratowalam mu zycie, puzniej mnie nie nawidzil, przyjaznilismy sie a teraz... A teraz to moj BRAT, przyrodni ale brat.
DWA MIESIACE PUZNIEJ
Przez ten caly czas mieszkalam u taty w Holmes Chapel, bardzo polubilam jego zone Anne i jej corke Gemme. Po dwoch miesiacach mieszkania z nimi poprosilam tate zebym mogla wrocic do Lonynu. Zgodzil sie, oczywiscie pod warunkiem ze zamieszkam z chlopcami. Tesknilam za Louisem, odwiedzal mnie na tyle ile jego kariera mu pozwalala , ale nie widzielismy sie przez ostatnie dwa tygodnie. Dzis ma po mnie przyjechac, razem z chlopcami, juz nie moge sie doczekac. Chlopcy maja przyjechac po mnie o 17 a jest juz 15.
Pogoda za oknem byla ladna, wiec ubralam krotkie jeansowe spodenki, biala bluzke z nadrukiem i do tego biale conversy. Umalowalam oczy eyelinerem, wytuszowalam rzesy i przejechalam usta blyszczykiem. Kiedy wybila 17:00 czekalam gotowa na chlopcow, ale przeciez to nie bylo by w ich stylu gdyby sie nie spuznili. Chwile po 17 drzwi sie otworzyly a w nich stanol Harry krzyczac "SIOSTRO, ZNOW BEDZIEMY MIESZKAC RAZEM!" Podbieglam do niego i rzycilam mu sie na szyje. Za Haroldem stali kolejno Liam, Niall i Zayn... Tylko, GDZIE JEST LOUIS!? Wolalam sie nie odzywac bo i tak wiem ze chlopcy mi nie powiedza czemu go tu nie ma. W samochodzie chlopcy zadawali mi mnostwo pytan a ja nie potrafilam znalesc odpowiedniej odpowiedzi.
*Oczami Harrego*
Widzialem ze Dominika cierpi dlatego ze jej chlopak po nia nie przyjechal. Ale to nie ja powinienem jej mowic dlaczego, to Louisa i jej sprawa i to on powinien jej to wyjasnic. Domi nie odzywala sie cala droge.
*Oczami Dominiki*
Kiedy dojechalismy po dom w Londynie, coraz bardziej zastanawialam sie gdzie jest Lou bo na dole bylo ciemno, dopiero po chwili zobaczylam swiatlo dochodzace z pokoju Louisa. Poszlam tam tylko, ale strasznie tego pozalowalam. To co tam zobaczylam bardzo mnie zszokowalo.

piątek, 23 listopada 2012

Part eight


-Ale jak to? Przeciez ona...
-To byl 3 tydzien, przykro mi...
-Moge do niej wejsc?
-Tak. - odpowiedzial i odszedl. JAK TO PORONILA!? to pytanie chodzilo po mojej glowie, dlaczego nie powiedziala mi ze jest ciazy? Wtedy napewno nie pozwolil bym jej tyle pic.
-Czesc skarbie...
-Czesc Lou. Juz wiadomo ci sie stalo?
-Dominika... Dlaczego ty mi nic nie powiedzialas?
-o czym?
-o tym ze jestes w ciazy...?
-Louis, ja nie ... Co my teraz zrobimy?
-Dominika ty... - jak ja mam jej o tym powiedziec!?
-tak?
-Ty... poroniles - powiedzialem ledwo slyszalenie a ona jednak to uslyszala.
-Moze tak mialo byc... Nie jestesmy gotowi ja mieszkam w domu dziecka, mam szkole, ty zespol. Kiedy moge wyjsc do domu?
*Oczami Domi*
Leze w szpitalu juz 6 tydzien. Dlaczego? Lekarze szukaj mojego ojca bo potrzebuje krwi, a tylko on z osob ma taka krew jaka mam ja. Mam zadka grupe krwi. Chce poznac tate, ale tez sie boje, znalezli go... mam sie cieszyc? Chyba powinnam, bedzie ty za godzine.
Do sali wszedl lekaz i... zgaduje ze to moj tata.
-Witaj Dominiko, mnie juz nasz. A to twoj tata Robin Twist.
-Czesc coreczko - powiedzial to tak jakby nic sie nie stalo.
-Czesc
-A wiec... - kontynuowal lekarz - Pan Twist przekaze Ci krew, jesli wszystko bedzie dobrze jutro po poludniu bedziesz mogla wyjsc do domu. Ustalilismy z Pania Rogers (dyrektorka domu dziecka) i Panem Twist ze od teraz bedziesz mieszkac u niego.
-Tak, to bedzie najlepsze rozwiazanie. Zamieszkasz ze mna i moja zona. Ona ma corke i syna, ale jej syn nie miszka z nami.
*DRUGI DZIEN GODZINA 15:30*
Siedzieli u mnie chlopcy czekalismy na mojego tate. Ale to co sie wydarzylo bylo wielkim zaskoczeniem dla mnie i dla chlopcow tez. Kiedy do mojej sali wszedl ojciec...
-Robin? -zapytal zszokowany Harry - Co ty tu robisz?



________________________________________________
krotki, ale jest.
Follow ----> @Got2_luvU
I prosze follow dla niej. ----> @niallers_1Wife

wtorek, 6 listopada 2012

Part Seven


Enjoy diffki. ;*
*Oczami Domi*
Wstalam o 9 rano, zrobilam poranna toalete i zeszlam do stolowki na sniadanie. W pospiechu zjadlam kanapke i pobieglam do szkoly, wiedzac ze i tak sie juz spuznilam na pierwsza lekcje, co oznacza ze zostaly mi tytlko 3 lekcej a mianowicie Matematyka, Angielski i Plastyka, czyli nie bedzie tak zle. Kiedy weszlam do szkoly pierwsza lekcja wlasnie dobiegla konca poszlam na miejsce gdzie zawsze z Klaudia i Ola spedzamy przerwy.
-No gdzie ty bylas!? - krzyknela do mnie Ola - Chcialam Cie rano obudzic ale mialas pokoj zamkniety na klucz! Nie bylo Cie na chemi i nie ukrywajmy ze pani Smith nie byla z tego zadowolona! - Uratowal mnie dzwonek na lekcje, ktore minely dosyc szybko. Po lekcjach poszlam do chlopakow. Zapukalam do drzwi chlopakow, ktore otworzyl mi jak zawsze usmiechniety Zayn.
-Hej mloda. - powiedzial do mnie z wielkim bananem na twarzy, lubie tego chlopaka
-Hej staruchu.
-Ej! Nie mow tak do mnie! - udal obrazonego, co nie bardzo mu wychodzilo.
-To wpuscisz mnie do domu?
-Aaa... Tak, jasne, wchodz. - Weszlam do domu chlopakow, gdzie zobaczylam widok do ktorego sie przyzwyczajilam ale gdyby wszedl tam ktos obcy pomyslal by ze to jakis psychiatryk! A mianowicie byl tam Harry w bokserkach z zelkami w reku uciekajacy przed Niallem, Louis stojacy na stole i spiewajacy WMYB udajac ze marchewka to jego mikrofon. W tym domu chyba Liam jest najbardziej ogarniety bo on siedzial i ogladal... Toy Story!? ON NIE JEST NORMALNY!!! Jaki 19'latek oglada Tou Sotry?
Po jakis 5 minutach Lou zauwazyl ze przyszlam i zucil sie na mnie krzyczac 'Ohhh moja droga, jak ja za toba tesknilem. Jestes taka sliczne. Panowanie nad tym krolestwem bez ciebie to nie to samo' Udajac powaznego, co mu nie wyszlo i chwile po tym oby dwoje wybuchlismy smiechem. Louis zabral mnie do swojego pokoju, przycisnol do sciany i namietnie zaczol calowac.
*NASTEPNEGO DNIA*
Obudzilam sie u boku Louisa. OMG nie wrucilam na noc do osrodka.
-Louis, wstawaj... Lou, obudz sie!
-Hmmm..? - otworzyl lekko oczy, przyciagnol mnie do siebie i namietnie pocalowal, nie chcialam przerywac tego pocalunku ale musialam.
-Louis, nie wrucilam na noc do osrodka. Dyrektorka mnie zabije. Rozumiesz?
-Skarbie, nie dramatyzuj....
Po powrocie do osrodka odrazu poszlam do pokoju Oli i Klaudi. Na szczescie dyrektorki nie bylo wczoraj wieczorem w osrodku a pani Ania czyli nasz opiekunka powiedziala ze nie powie nic pani Wiolecie (dyrektorce) ze nie wrucilam na noc. Cale szczescie bo juz sie balam ze mnie uziemi i bede musiala siedziec zamknieta w pokoju przez nastepne dwa tygodnie.
*MIESIAC PUZNIEJ*
Do moich urodzin zostaly trzy dni, nie robie zadnej imprezy ale z okazji urodzin dostalam pozwolenia na noc po za osrodkiem. Juz chyba wiem gdzie spedze ta noc...
*DZIEN URODZIN*
Na 12:30 umowilam sie z moim marchewko zerca. Puzniej pewnie pujdziemy do niego i tam spedze cala noc.
*Oczami Louisa*
Do 17 musze przytrzymac Domi na miescie bo w domu chopacy beda konczyc urodzinowa niespodzianke dla mojej dziewczyny.
-Zgadnij kto? - zapytalem podchodzac do niej od tylu i zakrywajac oczy.
-Zgaduje ze Swiety Mikolaj - powiedziala swoim slodkim glosem.
-Skad wiedzialas? - zapytalem odwracajac ja przodem do siebie trzymajac rece na jej biodrach
-Tylko mikolaj pachnie marchewkami - zasmielismy sie oboje. Zatopilem swoje usta w jej slodkich i pelnych wargach.
*Oczami Domi*
Poszlismy do MSC (Milk Shake City) cala droge sie smielismy i wyglupialismy. Ale zapomnial... Zapomnial o moich urodzinach, byl rano na Facebooku i Tweeterze, powinien widziec. Okolo godziny 16:40 Lou zaproponowal zebysmy poszli do niego, tak tez zrobilismy. Kiedy weszlismy do domu bylo strasznie cicho, weszlismy do salonu a tam stali chlopcy, Ola, Klaudia i jakies 4 dziewczyny - zgaduje ze to dziewczyny chlopcow. Wszyscy krzykneli "NIESPODZIANKA!"
-Myslalas ze zapomnialem? - Zapytal Louis obejmujac mnie od tylu.
-No tak szczerze to... tak wlasnie myslalam.
-Gluptasie, ty lepiej juz nie mysl. Najlepszego skarbie. Wszyscy zlozyli mi zyczenia, teraz juz wiem kim sa te dzieczyny Danielle to dziewczyna Liama (wiem ze juz nie sa razem ale ja nadal ja lubie) Ashley to wybranka Harrego bardzo je polubilam. A dwie inne to Lily i Carly, czyli dziewczyny Nialla i Zayna, i tak szczerze to nie bardzo je polubilam. Impreza trwala do 5 nad ranem, poszlam razem z Lou do jego pokoju i odrazu zasnelam. Obudzilam sie okolo godziny 12 z wielkim kacem Louis jeszcze slodko spal, ubralam jego bluze i zeszlam na dol po jakies tabletki na bol glowy i wode. Na dole siedzial juz Harry.
-Hej. Co.. kac meczy? - zapytalam z usmiechem
-Taaa. Chcesz piwa?
-Nie, nie. Ja zostane przy wodzie. - Wzielma dwie tabletki i popilam woda. Wrucilam do pokoju, zrobilo mi sie slabo i polecialam na ziemie.
*Oczami Harrego*
Uslyszalem huk z pokoju Lou i Domi, pobieglam tam, zobaczylem Lou kleczacego nad blada Domi. Wyjolem telefon i zadzwonilem na pogotowie.
*Oczami Louisa*
Tak strasznie sie o nia balem. Stalismy wszyscy na korytarzu w szpitalu, robili Dominice jakies badania. Po jakiejs godzinie z sali wyszedl lekarz.
-Ktos z was to jej rodzina? - zapytal
-Jestem jej chlopakiem. Co z nia?
-Niestety... poronila.
___________________________________________
PRZEPRASZAM ze tak dlugo mnie nie bylo ale mialam male problemy. Ale o to wrucilam! Mam nadzieje ze ktos to czyta. <3 Kocham was. A no i jeszcze jedno zmienilam nazwe Twittera na @Got2_luvU